piątek, 26 września 2014

"Punkt widzenia...

...zależy od punktu siedzenia"?
Dzisiaj spotkałam się z koleżanką i jej chłopakiem, których już nie widziałam co najmniej rok. Kontaktu jakiegoś szczególnego nie utrzymujemy (ale to raczej moja wina, nie jej, bo to ja jestem skrajnie nietowarzyska, nawet jeśli jest ona jedną z tych osób, z którymi nie chciałabym stracić kontaktu), więc wątpię, żeby w ogóle wiedziała, że interesuję się k-popem, a i tak nawet jak by wiedziała, że się czymś takim interesuję, to musiałaby jeszcze mieć jakiekolwiek pojęcie (i musiałabym jej często "truć" o moim UB), żeby nie zrobić tego, co zrobiła.
Powiedzmy, że zaczęło się niewinnie i nic tego nie zapowiadało. Nie wiem dlaczego, ale W. (jej chłopaka) interesowało, czy mam chłopaka. Odpowiedziałam, że nie i że zostanę starą panną (od lat nic się w tej kwestii nie zmienia). Niby temat się skończył, ale w którymś momencie dostałam smsa, więc wyciągnęłam telefon, a na tapecie mam powyższe zdjęcie, tylko jest w takim rozmiarze:
W. pomyślał, że jednak mam chłopaka (chciałabym (^_~)), ale kiedy G. zobaczyła to zdjęcie, to powiedziała, że to dziewczyna! (O_O) Nie jestem całkowicie pozbawiona poczucia humoru, więc zaczęłam się śmiać... Ta sytuacja nie była dla mnie całkowitym zaskoczeniem, skoro JaeJoonga można śmiało zaliczyć do flower boy'ów. Zresztą kiedyś na lapku miałam inną tapetę:
i mój tato też powiedział, że to dziewczyna! Za to mama nie była pewna, "co" to jest...
Chyba nie koniecznie chcę wiedzieć co sobie o mnie myślą, jednak to i tak nie wpłynęło by na moją sympatię dla JaeJoonga.

1 komentarz:

  1. Hahaha chyba każdy fan kpop-u przeżył to choć raz :P

    OdpowiedzUsuń