poniedziałek, 5 października 2015

[RM] Jesteś na zawsze moją małą Różyczką

W czasach mojej młodości wychodziło czasopismo przeznaczone dla nastolatek, Nasza Miss. W gazetce mieli dział "Różowe marzenia", w którym prezentowano opowiadania miłosne. Jako romantyczka zbierałam te opowiadania. Postanowiłam się z nimi podzielić, chociaż te paręnaście lat później wydają mi się one strasznie naiwne... Ale i tak szkoda, że udało mi się zachować ich tak niewiele.
Róża była jeszcze dziewczynką-podlotkiem, gdy pokochała całym sercem Artura. Potem wyjechał... Teraz miała znów go spotkać i serce biło jej jak oszalałe.
Róża była bardzo podenerwowana - wreszcie po dwóch latach miała zobaczyć Artura. Tegoroczne wakacje postanowił spędzić w kraju, a potem znów pojedzie kontynuować studia w Anglii. Przejrzała się w lustrze: wreszcie wyglądała jak dorosła dziewczyna. "Nieźle... Ciekawe, czy Artur w ogóle mnie rozpozna..."
Była w nim zakochana, kiedy oboje byli jeszcze dziećmi i on, mimo że starszy, lubił z nią przebywać. Wtedy często jej powtarzał, że jest śliczna i urocza... ale przecież była dzieckiem! Cztery lata różnicy w tym wieku to epoka.
- Poczekaj aż trochę dorosnę - odpowiadała mu zwykle. Kiedy się widzieli ostatnim razem, on przy rozstaniu tylko się uśmiechnął i pocałował ją w czoło. I wyjechał razem z rodzicami do Anglii...
"A może on myśli, że ciągle jestem małą dziewczynką..." - Znowu obejrzała się uważnie w lustrze. Przymierzyła śliczny kąpielowy kostium, który udało jej się okazyjnie kupić. Uwydatniał ładnie biust i biodra: "Nie, już nie jestem małą dziewczynką!"
ACH, TA MAŁA DZIEWCZYNKA
W końcu na tarasie pojawił się Artur. Róża, ukryta w cieniu, przyglądała mu się dłuższą chwilę. On też był zmieniony, przede wszystkim przystojniejszy. Serce biło jej coraz mocniej; bała się, żeby teraz jej nie spostrzegł.
Artur przywitał się z jej mamą i z resztą domowników oraz gośćmi, którzy coś popijali, a potem powiedział, że ma ochotę iść się wykąpać. Róża pozostawała za niedomkniętymi drzwiami, a do oczu napływały jej łzy. "Nawet o mnie nie zapytał, na pewno już o mnie nie pamięta." I wtedy mama zapytała: - A dlaczego nie poczekasz na Różę? Ona tak cię wypatrywała.
- Jasne! Ale gdzie jest mała Róża? Wiedziałem, ze kogoś tu brak.
Róża niezdecydowanie wyłoniła się zza drzwi. Artur podszedł z uśmiechem i obejmując ją przyjacielsko pocałował w czoło - Cześć mała! Zaraz, wezmę tylko kąpielówki i idziemy!
WSPÓLNE PLAŻOWANIE
Miała ochotę go zamordować! Dla niego najwyraźniej wciąż była "małą Różą". Znów pocałował ją tak, jakby była dzieckiem. A ona, gdy tylko znalazła się w jego objęciach, poczuła, że nogi ma jak z waty.
Odeszli kilkaset metrów dalej. Byli już nad samym brzegiem, gdy Artur zapytał ją obojętnym tonem, czy ma już chłopaka. Spłonęła rumieńcem - Nie, nie mam nikogo - odrzekła siląc się na obojętność. - A ty?
- Zdarzały mi się jakieś przelotne fascynacje, ale teraz jestem wolny jak ptak.
Róża w wyobraźni zobaczyła go otoczonego wianuszkiem przepięknych famme fatle i poczuła jak z zazdrości żołądek podchodzi jej do samego gardła. Artur zrzucił podkoszulek. Zobaczyła, że jest szerszy w ramionach niż dawniej... Dla niej był mężczyzną, a ona - teraz to zrozumiała - wciąż była tylko dziewczynką choć to, co czuła w sercu, nie było wcale dziecinne.
- Różyczko, czemu tak stoisz ubrana? Nie chcesz się wykąpać? - zapytał z uśmiechem. To dziwne, ale Róża poczuła się zawstydzona, że ma się przy nim rozebrać. A przecież tyle razy robiła to w przeszłości. Chłopak zauważył jej zażenowanie, bo przecież znał ją od dziecka. A potem... Gdy zobaczył Różę w bikini, sam stanął jak skamieniały i dopiero po chwili wyjąkał: - No to co, kąpiemy się?
- Ja... Może później - usłyszał w odpowiedzi.
NIE SPOJRZY NA MNIE!
Róża położyła się na ręczniku niepocieszona. "Ale idiotka ze mnie! Czego się spodziewałam? Nawet nie zadrgała mu powieka, kiedy mnie zobaczył. Woli płynąć 'za horyzont'? Niech płynie!"
Ale Artur wrócił szybko. Stanął nad nią i tylko patrzył. "Kto by przypuszczał, że moja mała Różyczka wyrośnie na taką piękność!" - myślał w duchu. "Jest wspaniałą młodą kobietą, szkoda, że zachowuje się wobec mnie tak obojętnie... Nie spotkałem wspanialszej dziewczyny!" Rozejrzał się wokół. Na plaży nie było nikogo. Zdobył się na odwagę, pochylił i... pocałował prosto w usta.
SKRADZIONY POCAŁUNEK
Róża, wciąż pogrążona w swoich myślach, w pierwszej chwili nie zrozumiała co się stało, ale poczuła nagłą radość. Gdy otworzyła oczy i zobaczyła obok Artura, zrozumiała, że to on ją całuje. "Jestem znowu w swojej krainie marzeń" - pomyślała. Ale natychmiast zdała sobie sprawę, że to nie sen ani nie marzenie i zaczerwieniła się. Artur zaczął się nerwowo usprawiedliwiać: - Przebacz mi, ale stałaś się taka piękna, że...
- Jaka jestem?
- Piękna, przecież wiesz o tym, prawda?!
Róża poczuła, że ma oczy pełne łez: - Przepraszam, nie chciałam cię prowokować...
- Co ty! Tylko czy ja ci się podobam? Tak?! Jestem taki szczęśliwy, że...
A ona tylko wzięła go za rękę i poprowadziła znów do morza. Pocałunki już ich nie zawstydzały!

3 komentarze:

  1. Chyba przegapiłam to czasopismo, nie pamiętam go.Jak mogłam przeoczyć takie cudo, to jest lepsze niż babcine harlequin'y :)) Zaraz sobie wygoogluję.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pismo wychodziło, jak ja byłam jeszcze nastolatką, czyli co najmniej jakieś 15 lat temu... I to była gazetka w stylu Bravo, które już wtedy istniało. Nie wiem dlaczego, ale zakładam, że jesteś młodsza ode mnie, więc to raczej nic dziwnego, że nie znasz tej gazetki. Chyba że się jednak mylę i jesteś co najmniej w moim wieku...

      Usuń
  2. Bravo, Bravo Girl, Popcorn wiem że wychodziło, co jakiś czas się kupowało, ale za żadne skarby świata nie mogę sobie przypomnieć czy kiedykolwiek widziałam lub czytałam Nasza Miss. Ach ile wspomnień.... Chyba jesteśmy w podobnym wieku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń