Alicja ukradkiem spoglądała na Tomka. W tym momencie wydawał jej się przystojniejszy niż kiedykolwiek. |
W ostatnią niedzielę wakacji przyjaciele Alicji zorganizowali zabawę w poszukiwanie skarbów. Zakończona miała być wieloma atrakcyjnymi nagrodami. W czasie, gdy Adam i Sylwia wyjmowali z pudełka losy z nazwiskami osób, które miały tworzyć pary, Alicja ukradkiem spoglądała na Tomka. W tym momencie wydawał jej się przystojniejszy niż kiedykolwiek. "Ach. jak chciałabym być z nim w parze, to byłoby cudowne" - rozmarzyła się. Sylwia wyciągnęła kolejną karteczkę, tym razem podpisaną przez Tomka i następną... W tym momencie spojrzała filuternie na Alicję i zrobiła do niej oko.
Alicja z wrażenia aż się zaczerwieniła. Chwilę potem stała już obok Tomka, a serce biło jej tak mocno, że bała się, że Tomek je usłyszy. Ale on robił wrażenie zupełnie obojętnego, wręcz nieobecnego.
"Pewnie chciał być w parze z kimś innym, może Karoliną...?" - pomyślała Alicja rozczarowana jego chłodem.
- Jesteś gotowa? - usłyszała spokojny i pewny głos Tomka, który wyrwał ją z tych niewesołych myśli. Spojrzała na niego jak na szefa wyprawy i zapytała, jaki będzie pierwszy etap ich poszukiwań. Tomek z pewną nonszalancją wyliczył przedmioty, które mieli odnaleźć w jak najkrótszym czasie, bo w tej zabawie liczył się także czas. Zwyciężali ci, którzy pierwsi meldowali się ze wszystkimi odnalezionymi skarbami.
Pary poszukiwaczy skarbów krążyły po miasteczku i okolicach. Wszystkim udało się odnaleźć już większość przedmiotów. Tomek i Alicja też zbliżali się ku końcowi swoich poszukiwań.
- Mamy już mosiężny palec, rybia łuska też już jest, talerz dla żaby, ptasie piórko, pluszowy słonik i pięć kostek cukru... Brak tylko średniowiecznego hełmu. - wyliczył spokojnie Tomek.
- Tak - przytaknęła Alicja wzdychając - ale czy nam się uda? Z tym hełmem to nie taka prosta sprawa!
To prawda, w ich miasteczku nie było zbyt dużej szansy na odnalezienie takiego właśnie hełmu, ale przecież na tym właśnie polegał urok zabawy. Usiedli na jakichś starych schodach, nadgryzionych zębem czasu i zastanawiali się, gdzie też mogliby znaleźć ten hełm.
- Posłuchaj! - zawołała nagle Alicja. - Czy na kartce jest określona wielkość tego hełmu?
- Nie, a dlaczego pytasz? - zainteresował się Tomek.
Alicja właśnie przypomniała sobie, że w jej domu na jednej z półek stała mała figurka rycerza w pełnej zbroi, a zatem też i w hełmie.
- Moglibyśmy pożyczyć na chwilę jego nakrycie głowy - kontynuowała podekscytowana.
Pobiegli razem do jej domu, ale niestety hełmu nie dało się zdjąć z głowy małego rycerza, był po prostu do niej przyklejony.
- A to pech! - syknął Tomek nieco rozczarowany.
- Już prawie uwierzyłem, że to właśnie nam...
- Strasznie mi przykro - powiedziała Alicja. - Chyba nie jestem dobrym partnerem w tej zabawie, nie przyniosłam ci szczęścia. Może gdybyś był z inną...
- Muszę ci coś powiedzieć - zatrzymał się nagle. - Może to cię choć trochę uspokoi, a może zdziwi?
Alicja spojrzała na niego zaciekawiona. On, który zawsze robił wrażenie takiego pewnego siebie, wydawał się teraz bardzo poruszony, a w jego spojrzeniu było tyle czułości.
- Widzisz - kontynuował Tomek - nie powinnaś tak się przejmować tymi zawodami. Mnie tak naprawdę one nic nie obchodzą. Wziąłem udział w tej zabawie, bo miałem nadzieję, że będę z tobą w parze... Nawet poprosiłem Adama i Sylwię, żeby mi trochę w tym dopomogli... Nie jesteś na mnie zła? - zapytał niepewnie.
- Zła? - Alicja wprost nie wierzyła własnym uszom. - Ja też bardzo chciałam być z tobą w parze i... nie tylko. Miałam nadzieję, że kiedyś... - przerwała rumieniąc się i wbijając wzrok w ziemię.
Tomek ujął delikatnie jej twarz w swoje dłonie i spojrzał dziewczynie głęboko w oczy.
Znaleźli skarb! To, co mówiły ich oczy, było największym skarbem, jakiego mogli oczekiwać. Czuli się zwycięzcami w tych zawodach.
- Jesteś gotowa? - usłyszała spokojny i pewny głos Tomka, który wyrwał ją z tych niewesołych myśli. Spojrzała na niego jak na szefa wyprawy i zapytała, jaki będzie pierwszy etap ich poszukiwań. Tomek z pewną nonszalancją wyliczył przedmioty, które mieli odnaleźć w jak najkrótszym czasie, bo w tej zabawie liczył się także czas. Zwyciężali ci, którzy pierwsi meldowali się ze wszystkimi odnalezionymi skarbami.
Pary poszukiwaczy skarbów krążyły po miasteczku i okolicach. Wszystkim udało się odnaleźć już większość przedmiotów. Tomek i Alicja też zbliżali się ku końcowi swoich poszukiwań.
- Mamy już mosiężny palec, rybia łuska też już jest, talerz dla żaby, ptasie piórko, pluszowy słonik i pięć kostek cukru... Brak tylko średniowiecznego hełmu. - wyliczył spokojnie Tomek.
- Tak - przytaknęła Alicja wzdychając - ale czy nam się uda? Z tym hełmem to nie taka prosta sprawa!
To prawda, w ich miasteczku nie było zbyt dużej szansy na odnalezienie takiego właśnie hełmu, ale przecież na tym właśnie polegał urok zabawy. Usiedli na jakichś starych schodach, nadgryzionych zębem czasu i zastanawiali się, gdzie też mogliby znaleźć ten hełm.
- Posłuchaj! - zawołała nagle Alicja. - Czy na kartce jest określona wielkość tego hełmu?
- Nie, a dlaczego pytasz? - zainteresował się Tomek.
Alicja właśnie przypomniała sobie, że w jej domu na jednej z półek stała mała figurka rycerza w pełnej zbroi, a zatem też i w hełmie.
- Moglibyśmy pożyczyć na chwilę jego nakrycie głowy - kontynuowała podekscytowana.
Pobiegli razem do jej domu, ale niestety hełmu nie dało się zdjąć z głowy małego rycerza, był po prostu do niej przyklejony.
- A to pech! - syknął Tomek nieco rozczarowany.
- Już prawie uwierzyłem, że to właśnie nam...
- Strasznie mi przykro - powiedziała Alicja. - Chyba nie jestem dobrym partnerem w tej zabawie, nie przyniosłam ci szczęścia. Może gdybyś był z inną...
ICH WŁASNY SKARB
Kiedy wracali z wyprawy, by spotkać się z resztą grupy, Alicja ciągle czuła się winna, mimo że Tomek próbował ją uspokoić.Tomek ujął delikatnie jej twarz w swoje dłonie i spojrzał dziewczynie głęboko w oczy. |
- Muszę ci coś powiedzieć - zatrzymał się nagle. - Może to cię choć trochę uspokoi, a może zdziwi?
Alicja spojrzała na niego zaciekawiona. On, który zawsze robił wrażenie takiego pewnego siebie, wydawał się teraz bardzo poruszony, a w jego spojrzeniu było tyle czułości.
- Widzisz - kontynuował Tomek - nie powinnaś tak się przejmować tymi zawodami. Mnie tak naprawdę one nic nie obchodzą. Wziąłem udział w tej zabawie, bo miałem nadzieję, że będę z tobą w parze... Nawet poprosiłem Adama i Sylwię, żeby mi trochę w tym dopomogli... Nie jesteś na mnie zła? - zapytał niepewnie.
- Zła? - Alicja wprost nie wierzyła własnym uszom. - Ja też bardzo chciałam być z tobą w parze i... nie tylko. Miałam nadzieję, że kiedyś... - przerwała rumieniąc się i wbijając wzrok w ziemię.
Tomek ujął delikatnie jej twarz w swoje dłonie i spojrzał dziewczynie głęboko w oczy.
Znaleźli skarb! To, co mówiły ich oczy, było największym skarbem, jakiego mogli oczekiwać. Czuli się zwycięzcami w tych zawodach.
Hej:) Zwykle trafiam na blogi z opowiadaniami, a nie z info ze świata kpopu, więc jest to dla mnie coś nowego i ciekawego. Widzę już po bannerze, że jesteś fanką Kim Jaejoonga, ja też :D Chyba to skłoniło mnie do napisania tego komentarza. A tak przy okazji jestem ciekawa innych twoich biasów:)
OdpowiedzUsuńDodałam sobie bloga do listy czytelniczej, więc jeszcze tu zapewne wlecę^^
Pozdrawiam,
Ann Flo
http://butterflyyoja.blogspot.com