Byun Hee, Ji Hyuk, Hyun Soo, Kyung Jong, Ha Jin i Do Il to najlepsi przyjaciele tworzący rockowy zespół Eye Candy, którzy spędzają czas na graniu niezbyt legalnych koncertów oraz szwendaniu się po ulicach przy okazji wdając się w bójki. Byun Hee - szalony lider zespołu - upiera się, że musi znaleźć sobie muzę i kiedy spotyka Su Ah, to właśnie ona zostaje jego muzą. Su Ah to dziewczyna z tzw. dobrego domu (chociaż obecnie jej ojciec popadł w tarapaty finansowe) uczęszczająca do prestiżowego liceum Jung Sang i nieoficjalnie dziewczyna Seung Hoona, lidera szkolnego zespołu Strawberry Fields. Pomiędzy Eye Candy a Strawberry Fields od razu dochodzi do rywalizacji, która się pogłębia, gdy okazuje się, że cały zespół został przeniesiony do liceum Jung Sang. Spór ma tragiczny finał, ponieważ Byun Hee ginie potrącony przez ciężarówkę... I teraz Eye Candy muszą poradzić sobie pod wodzą nowego lidera, Ji Hyuka...
Dramę miałam w planach do obejrzenia, potem jednak zrezygnowałam, gdy przeczytałam w komentarzach lament po śmierci Byun Hee, jednak ostatnio oglądałam inną dramę z udziałem L'a (gra Hyun Soo) i polubiłam tam jego postać, więc postanowiłam pójść za ciosem i jednak ją obejrzeć.
Zacznę trochę od końca, czyli od muzyki. Jak na dramę muzyczną, liczba utworów jest skromna, chociaż to też nie do końca prawda. Po prostu jakiś czas po obejrzeniu dramy pamiętam tylko trzy utwory: dwa w "wykonaniu" Eye Candy" - "무단횡단" i "Wake Up" oraz piosenkę "wykonywaną" przez Hyun Soo i Kim Ye Rim - "Love u Like U". Mnie do gustu najbardziej przypadło "Wake Up".
Co mi się najbardziej podobało w dramie? Postacie. Może główna para była dla mnie trochę średnia, ale za to reszta zespołu była genialna. Nie wiem, może to wina tego, że Byun Hee był osobą bardzo charyzmatyczną i kiedy go zabrakło, jego pozycję niejako przejął Ji Hyuk i dlatego wypadał po prostu blado w porównaniu do poprzednika, jednak im dalej, tym bardziej go lubiłam. Su Ah też trochę taka nijaka mi się wydawała, w każdym razie na plus dla niej, że chociaż miała nieciekawą sytuację w życiu, to nie była taką standardową sierotką, która nic nie potrafi sama zdziałać, a i typową idiotką też nie była. Za to pozostali członkowie byli fantastyczni - może nie byli zbyt rozbudowanymi postaciami, ale i tak to, co pokazali wystarczyło, żeby nie byli tylko tłem. No i genialny był bromance pomiędzy Kyung Jongiem i Ha Jinem. Zresztą, w całej dramie była tylko jedna osoba, której nie mogłam ani polubić, ani nawet zrozumieć, bo po prostu nie znalazłam w niej ani żadnych zalet, ani żadnego dla niej wytłumaczenia poza takim, że jest rozpuszczonym, egoistycznym bogatym dzieciakiem.
Fabuła dramy też okazała się bardzo ciekawa. Wiadomo, że ich kariera musiała napotykać przeszkody lub osoby, które rzucają im kłody pod nogi, jednak przy oglądaniu dramy nie odnosiło się wrażenia, że Eye Candy są urodzonymi pechowcami, a cały świat się po prostu na nich uwziął. Oczywiście ważnym elementem fabuły jest także przyjaźń, która wraz z postępem akcji poddawana jest różnym próbom. A czy przyjaźń i zespół przetrwają, to trzeba się przekonać samemu. Ku mojemu zadowoleniu są również aż trzy wątki miłosne.
Dramę miałam w planach do obejrzenia, potem jednak zrezygnowałam, gdy przeczytałam w komentarzach lament po śmierci Byun Hee, jednak ostatnio oglądałam inną dramę z udziałem L'a (gra Hyun Soo) i polubiłam tam jego postać, więc postanowiłam pójść za ciosem i jednak ją obejrzeć.
Zacznę trochę od końca, czyli od muzyki. Jak na dramę muzyczną, liczba utworów jest skromna, chociaż to też nie do końca prawda. Po prostu jakiś czas po obejrzeniu dramy pamiętam tylko trzy utwory: dwa w "wykonaniu" Eye Candy" - "무단횡단" i "Wake Up" oraz piosenkę "wykonywaną" przez Hyun Soo i Kim Ye Rim - "Love u Like U". Mnie do gustu najbardziej przypadło "Wake Up".
Co mi się najbardziej podobało w dramie? Postacie. Może główna para była dla mnie trochę średnia, ale za to reszta zespołu była genialna. Nie wiem, może to wina tego, że Byun Hee był osobą bardzo charyzmatyczną i kiedy go zabrakło, jego pozycję niejako przejął Ji Hyuk i dlatego wypadał po prostu blado w porównaniu do poprzednika, jednak im dalej, tym bardziej go lubiłam. Su Ah też trochę taka nijaka mi się wydawała, w każdym razie na plus dla niej, że chociaż miała nieciekawą sytuację w życiu, to nie była taką standardową sierotką, która nic nie potrafi sama zdziałać, a i typową idiotką też nie była. Za to pozostali członkowie byli fantastyczni - może nie byli zbyt rozbudowanymi postaciami, ale i tak to, co pokazali wystarczyło, żeby nie byli tylko tłem. No i genialny był bromance pomiędzy Kyung Jongiem i Ha Jinem. Zresztą, w całej dramie była tylko jedna osoba, której nie mogłam ani polubić, ani nawet zrozumieć, bo po prostu nie znalazłam w niej ani żadnych zalet, ani żadnego dla niej wytłumaczenia poza takim, że jest rozpuszczonym, egoistycznym bogatym dzieciakiem.
Fabuła dramy też okazała się bardzo ciekawa. Wiadomo, że ich kariera musiała napotykać przeszkody lub osoby, które rzucają im kłody pod nogi, jednak przy oglądaniu dramy nie odnosiło się wrażenia, że Eye Candy są urodzonymi pechowcami, a cały świat się po prostu na nich uwziął. Oczywiście ważnym elementem fabuły jest także przyjaźń, która wraz z postępem akcji poddawana jest różnym próbom. A czy przyjaźń i zespół przetrwają, to trzeba się przekonać samemu. Ku mojemu zadowoleniu są również aż trzy wątki miłosne.
Ogólnie drama mi się bardzo podobała i to pomimo śmierci jednej z najciekawszych dramowych postaci już na samym początku akcji, dlatego polecam ją wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz